niedziela, 2 czerwca 2013

Opo. 1 cz. 3


Piotr popatrzył czule na ukochaną.
 - Jestem... - powiedział i uśmiechnął się.
 - Nie spałeś! - zawstydziła się trochę.
 - Nie spałem prawie całą noc
 - Dlaczego? Nie wygodnie Ci było? Przepraszam... nie powinnam była Cię zatrzymywać - powiedziała smutno i spuściła wzrok.
 - Co?! Nie, no co Ty. Było bardzo wygodnie, chociaż muszę powiedzieć, że łóżko w Twojej sypialni jest wygodniejsze. - zaśmiał się i na chwilę przerwał, by zobaczyć reakcję Hany, jednak jej mina nic mu nie zdradziła - Nie mogłem spać, bo za dużo myślałem. Ale te myśli były bardzo pozytywne - delikatnie złapał Hanę za rękę. - A Tobie jak się spało?
 - Ty miałeś miłe myśli, a ja miłe sny - spojrzała mu w oczy
 - A czy w tym śnie byłem też ja?
 Hana szeroko się do niego uśmiechnęła, nie powiedziała nic, tylko nie puszczając jego dłoni pociągnęła go za sobą do kuchni.

*
*
*

 - Co zjesz?
 - Nocleg i śniadanie za darmo? Gdzie jest haczyk? - zaśmiał się
 - Czy ja wiem, że za darmo? Za podwiezienie mnie wczoraj ze szpitala do domu i za dzisiejsze podwiezienie mnie do pracy.
 - A kto Ci powiedział, że Cię podwiozę dzisiaj?
 - Wiesz, nie musisz mnie podwozić, są taksówki. Ale nie myśl, że dostaniesz coś do jedzenia!
 - Jak to? Mam iść głodny do pracy?! Wiesz co, może jednak Cię ze sobą zabiorę? Wydaje mi się, że mamy na tą samą godzinę.
 - O, proszę jak to się szybko zdanie zmienia!
 - Pytałaś co zjem.
 - Więc?
 - Co powiesz na naleśniki?
 - Co ja powiem na naleśniki? Bardzo chętnie, siadaj, a ja je zaraz przygotuję.
 - Może pomogę?
 - Umiesz robić naleśniki? Nie wierzę.
 - To zaraz zobaczysz.
Wspólnie przygotowali śniadanie, rzucając się przy tym mąką. Zjedli je i wyszli do pracy.

*
*
*

Weszli do szpitala, ale musieli się pożegnać tuż przy wejściu. Gawryło był wezwany na blok, a pacjentka Goldberg miała silne bóle brzucha. Mimo porannych kłopotów dzień minął im spokojnie.
Wieczorem Gawryło wychodząc ze szpitala zobaczył w Hanę w jej samochodzie opartą głową o kierownicę. Podbiegł szybko do niej chcąc sprawdzic co się stało...




9 komentarzy: