wtorek, 4 czerwca 2013

Opo.1 cz.7


Piotr szybko poszedł otworzyć.
 - Panie! Szybko, ratujcie się. Uciekajcie! - wychylił się zza drzwi sąsiad Hany. już odchodził gdy zatrzymał go zszokowany Gawryło.
 - Chwileczkę! Hej! Co się dzieje?
 - Proszę pana pożar się dzieje! - zbiegł w dół po schodach.
Piotr też nic nie mówił tylko w jednej chwili wpadł do mieszkania.
 - Hana pakuj najpotrzebniejsze rzeczy, tylko szybko!
 - Co?! Piotr co się dzieje?
 - Szybko!
Hana pobiegła się spakować. A Piotr poszedł zobaczyć gdzie się paliło i ile czasu jeszcze mają. Ogień rozprzestrzeniał się dość szybko. Gawryło wrócił do Hany.
 - Hana, już?! - rzucił od progu. Nie usłyszał odpowiedzi. Pobiegł do sypialni Hany. Zastał ją leżącą na podłodze. Trzymała się za ramię.
 - Hana co jest? Czemu nie odpowiadasz jak Cię wołam?!
 - Myślisz, że mam siłę krzyczeć?
 - Co się stało?
 - Chyba złamałam rękę.
 - Co?! Cholera jasna Hana! Nie mamy czasu, musimy uciekać! Daj mi torbę i chodź! Dasz radę?
 - Tak, tak. Ale powiesz mi w końcu co się dzieje?
 - Pali się!
 - Co?!
Piotr nie odpowiedział, przepuścił Hanę, żeby szła przodem. Chciał mieć ją cały czas na oku.
Wyszli z budynku, Piotr zbadał rękę Hany...

Przepraszam, że krótkie ale nie mam weny :/

5 komentarzy:

  1. Bardzo fajne :) Prosze jak mozesz udostepnij rowniez ten blog na "Fani Hany i Piotra"
    http://hapitruelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. next szybko-weno wróć

    OdpowiedzUsuń
  3. super dawaj next !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham twoje opowiadania !!

    OdpowiedzUsuń