Był wtorek, Piotr miał do pracy na piętnastą, więc pół dnia mógł spędzić ze swoją ukochaną. To miał być najpiękniejszy poranek w jego życiu. To dzisiaj chciał się jej oświadczyć, bo chociaż wczorajszy wieczór był katastrofą, jego chęci nie zmalały. Chciał to zrobić spontanicznie, ale zdecydował, że wprowadzi w życie część swojego wczorajszego planu.
***
Leżeli razem w łóżku do dziewiątej. Nie chciało im się wstawać, ale Piotr chciał zrealizować swój plan. Wstał cicho, bo Hana jeszcze spała i poszedł do kuchni zrobić jej jakieś pyszne śniadanie. Gdy skończył zabrał tacę z jedzeniem, pierścionek schował do kieszeni i poszedł z powrotem do sypialni. Płytę przyszykował już wcześniej, teraz miał tylko pilota pod ręką, by włączyć muzykę w odpowiednim momencie. Położył się na łóżko i czekał aż jego ukochana się obudzi. Czekał dobre pół godziny zanim Hana otworzyła oczy. Gdy w końcu to się stało, wstał, poszedł z drugiej strony łóżka i podał Hanie jedzenie.
- Śniadanie do łóżka księżniczko - puścił do niej oczko, a ta odpowiedziała uśmiechem.
- Ach, dziękuję. Co to za pyszności?
Na to pytanie Piotr nie odpowiedział, tylko wykorzystał moment, gdy Hana zachwycała się i przyglądała zawartości tacy. Szybko włączył radio, w którym zaczęła lecieć piosenka Wonder'a " I just called to say i love you" ( http://www.youtube.com/watch?v=QwOU3bnuU0k ). Piotr wgramolił się z powrotem na łóżko i klęknął. Nie wyjął jeszcze pierścionka.
- Piotr... Co robisz?
- Przyglądam Ci się.
- Sprawia Ci to radość?
- Nawet nie wiesz jaką.
- Aaa, masz w tym jakiś cel?
- Tak. Upewniam się czy to tak wygląda kobieta, z którą chcę spędzić resztę mojego życia. Tylko nie wiem, czy Ty chcesz - wyjął pierścionek - spędzić je z mną. - Otworzył pudełko i oczom Hany, która akurat piła sok pomarańczowy, ukazał się piękny pierścień. - Hana... - popatrzył jej głęboko w oczy - Chciałabyś zostać moją żoną i uczynić moje życie piękniejszym?
Hana o mało co nie zakrztusiła się napojem. Przełknęła, odłożyła tacę na bok i zerkała co róż to na Piotra, to na śliczny, złoty pierścionek. Nie wierzyła w to co się właśnie wydarzyło. Mężczyzna jej życia właśnie jej się oświadczył.
- Otrzymam odpowiedź, bo jakoś tak...
- Tak, oczywiście, że tak! - przerwała mu w połowie zdania i rzuciła się ukochanemu na szyję. Ten pocałował ją w czoło i mocno przytulił.
- Już nigdy Cię nie opuszczę i nie oddam żadnemu, pieprzonemu James'owi - wyszeptał.
- Ja też Cię kocham - oderwała się od Piotra - mogę? - wskazała na prezent zaręczynowy.
- Prawie zapomniałem, no jasne. - delikatnie wsunął jej obrączkę na palec, po czym namiętnie pocałował. Ona wcale się nie opierała. Piotr przestał na chwilę, by odłożyć pudełko po pierścionku.
- Czekaj - przerwała mu Hana - a Ty nie idziesz dzisiaj do szpitala?
- Na piętnastą... - pocałował ją w szyję - mamy ponad cztery godziny...
- W takim razie... chyba się zgodzę - zaśmiała się zachęcająco.
Swój czas wykorzystali maksymalnie, tak że Piotr prawie spóźnił się do pracy. Niechętnie tam poszedł, wolałby spędzić ten dzień z Haną. Teraz była jego całym światem. Stanął przed wejściem do szpitala, do dyżuru zostało mu jeszcze pięć minut, więc musiał się pośpieszyć...
super
OdpowiedzUsuńmega
OdpowiedzUsuńjakie to jest słodkie !!!
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite <3 Chcemy nexta !
OdpowiedzUsuń<3 super, kocham cie
OdpowiedzUsuń