Przyjechali do mieszkania mężczyzny.
- Czuj się jak u siebie. - zaprosił Hanę do mieszkania. - Chyba jeszcze pamiętasz co gdzie jest?
- Tak, no jasne.
- Siadaj. Kawy? Herbaty?
- Nie dzięki. - odparła smutno.
- Ej, no co Ty, nie przejmuj się. Wszystko będzie ok, tak?
- Tak, tak. Znam tą gadkę z kądś... też tak pocieszam pacjentów.
- Ale Ty nie jesteś moją pacjentką... - usiadł blisko ukochanej, uśmiechnął się i oparł swoje czoło na jej czole. - No chyba, że chcesz, żebym Cię przebadał...
- Ależ oczywiście panie doktorze! Z gipsem? Może być ciekawie. - odwzajemniła uśmiech.
- Ach, no tak. Zapomniałem o tej ręce... Ile jeszcze musiasz nosić to cholerstwo utrudniające mi życie?
- Tobie utrudnia życie, przcież to ja mam to na sobie!
- A powracając do pytania?
- Co? Aaaa, no tak... Chyba tydzień.
- Tydzień?! Chyba szybciej umrę. Nie wytrzymam tyle czasu.
- Nie umrzesz. Nie dam Ci tak łatwo odejść, jesteś mi potrzebny...
- Ooo, czyżbym usłyszał komplement zaadresowany do mnie?
- Nikogo innego tu nie ma... - pocałowała namiętnie Piotra, a ten bez wahania go odwzajemnił.
- Mmm... Tego mi brakowało - uśmiechnął się i kontynuował pocałunek.
Po kilku minutach Hana przerwała, bo Piotr zaczął całować jej szyję.
- Tydzień! - zaśmiała się i wstała z kanapy.
- Tydzień...
suuuuuuuuuuper :)
OdpowiedzUsuńświetne kiedy next ??
OdpowiedzUsuńSuper, kiedy next ? :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam to czyać dawaj szybko next, dawno nie było !!
OdpowiedzUsuńSuper kiedy next ? :D
OdpowiedzUsuń