Stanął przed wejściem do szpitala, do dyżuru zostało mu jeszcze pięć minut, więc musiał się pośpieszyć. Był cały "w skowronkach". Każdy, kto dzisiaj spotkał Piotra, nie poznawał go. Jeszcze nikt w szpitalu nie widział go tak szczęśliwego.
Niestety dobremu humorowi towarzyszył brak skupienia i pacjenci skarżyli się na Gawryłę, a przed jego gabinetem czekał tłum pacjentów. Wiki przechodziła obok i gdy zobaczyła tych wszystkich ludzi, weszła do Piotra, który właśnie pożegnał kolejnego pacjenta.
- Cześć panie kolego.
- Cześć, cześć.
- Mogę się zapytać co Ty do cholery odwalasz?
- To znaczy?
- Przed Twoim gabinetem stoi tłum pacjentów i nie są zbytnio zadowoleni. Co się dzieje? Nie dajesz rady?
- Dzięki, że się troszczysz, ale wszystko gra, a nawet lepiej być nie może.
- Więc dlaczego tak zamulasz?
- Nie zamulam, jestem szczęśliwy.
Wiktoria spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
- Oświadczyłem się jej.
- Hanie?!
- No raczej nie Magdzie...
- To super, stary. Życzę Wam szczęścia - powiedziała z entuzjazmem i podeszła, żeby przytulić Piotra , a potem znowu się odsunęła. - Kiedy?
- Dzisiaj rano. - westchnął, wsparł głowę prawą ręką i zapatrzył się w podłogę. Myślał o niej, o tym co robi, jak się czuje...
- Ziemia do Piotra!
- Co? - nagle się ocknął.
- Pacjenci czekają. Ach tak, możesz poprosić kolejnego?
- Jasne. - Consalida podeszła do drzwi i otworzyła je. - Następny proszz.... - nie dokończyła, bo do gabinetu zamiast pacjenta, wparował Tretter. - Dzień dobry panie dyrektorze. Piotr podniósł głowę z nad papierów.
- Witam Panią... - już miał się zwrócić do Piotra, ale o czymś sobie przypomniał - Pani Wiktorio, pacjent z siódemki prosił, by Pani do niego wpadła.
- Ok, to ja nie przeszkadzam. Do widzenia!
Wiktoria nie otrzymała odpowiedzi, Tretter od razu po zamknięci drzwi zwrócił się do Piotra.
- Piotr, cholera, co Ty robisz?! Pacjenci przychodzą do mnie i się skarżą, jak widzę słusznie. Przed Twoim gabinetem stoi tłum fanów z różnymi dolegliwościami i chcą być zbadani.
- Przepraszam. Nie musieli od razu iść do Ciebie, histeryzują...
- Piotr co się dzieje?
- Czemu wszyscy myślą, że coś jest nie tak?
- A nie jest?
- Właśnie wprost przeciwnie!
Stefan, tak jak Wiki spojrzał na niego pytająco.
- Zmówiliście się czy jak? Wszyscy tacy ciekawscy... - Tretter nie odpowiedział, więc po chwili milczenia Gawryło kontynuował - Oświadczyłem się jej.
- No gratulacje, trzeba było tak od razu, teraz wiem co Ci dolega. Tak z głową w chmurach nie możesz przyjmować pacjentów, idź do niej. Dzisiaj masz wolne.
- Żartujesz?!
- Jestem jak najbardziej poważny, ale masz u mnie dług.
- No jasne. A co z tym tłumem?
- Wiki ich weźmie.
- Oj, zemści się na mnie.
- Twój problem, ale wiesz jakby Cię pobiła, to przecież jesteś w szpitalu - zaśmiał się - przebieraj się i leć!
- Dzięki, jesteś wielki.
Piotr przeprosił pacjentów udając ból głowy, wysłał ich do Wiki i pojechał do ukochanej.
***
Tymczasem Hana...
dalej szybko !
OdpowiedzUsuńsuper next poproszę
OdpowiedzUsuńŚwietne szybko next pliss!! <3
OdpowiedzUsuńDALEJ <3 Wciąga, nie moge się doczekac co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuńneeext ! ♥
OdpowiedzUsuńarcydzieło :>
OdpowiedzUsuńbędzie next ?? Cudowne jest ♥
OdpowiedzUsuń